czwartek, 24 listopada 2011

Pierwszy post

Witam tych, co tu zajrzą:)
Przejęta niemożliwie, nie bardzo wiem, jak zacząć.
To może dziś tylko tyle, że w piecu napalone, kaloryfery rozgrzane, kociarstwo umiejscowione w najbardziej przyjemnych miejscach i jest miło. Gdyby nie nękający niektórych koci katar, byłoby wręcz sielsko. Szczególnie martwi nas Antoś, białaczkowiec, bo u niego katar leczy się już bardzo długo. Już było naprawdę widać poprawę, a dziś znowu bardzo źle oddycha.
Tyle tytułem wprawki.